27 sierpnia 2013

Nastroje na rynkach



Po długiej przerwie wakacyjnej w mediach pojawiają się nowe, bezczelne nagłówki, które działają na moją aktywność na blogu jak czerwona płachta na byka. Wyraźny obraz kreują media: bardzo dobre dane z polskiej gospodarki, koniec kryzysu na świecie i najlepszy, jaki dzisiaj przeczytałem „Rostowski zarobił miliardy złotych dla Polski”.

A na rynku widzę, że S&P500 już spadł ok. 50pkt, WIG20 w tym momencie 2385pkt (-1,35%). Oba indeksy po bardzo długiej dystrybucji na szczytach mają już potwierdzone trendy spadkowe, a to wszystko się dopiero zaczyna! Fundusz prof. Rybińskiego, z którego do tej pory się śmiałem (głównie z powodu błędnej, długiej pozycji na złocie) nazwany groźnie Eurogeddon szybko odrobi straty wygenerowane przez ostatnie dwa lata (-50% ?).

Notowania ropy mocno zyskują na zamieszaniu związanym z interwencją w Syrii, nawet jeśli się nie liczą na rynku wydobycia. Złoto po ostatnim wpisie zrealizowało korektę 55$ od wyznaczonego przeze mnie poziomu 1328$. Mała pomyłka, chociaż od szczytu 3dni wcześniej (1347$) było to dokładnie 72 dolary. Czy to aż tak istotne? Prawidłowe przewidywanie kierunku jest najważniejsze.


Kolejny raz złoto udowadnia dziennego byka (1418$) i kontynuuje wzrosty. Publikuję ten post w momencie, kiedy ten ruch znowu traci swoją dynamikę i zbiera się na korektę. Tym razem może być nawet głębsza, bo w okolice 1320$ - to blisko 100 dolarów spadku.  Nadal spodziewam się, że w szerszej perspektywie to ruch wyznaczający szczyt trendu bocznego. Dolny przedział ograniczony jest 1200$, na górny nadal czekamy.