Moja najnowsza, fascynująca obserwacja - wszyscy zarabiają
na bitcoinie! Sprzedający, kupujący i oczywiście wszyscy piszący komentarze w
Internecie, gdzie cały hype się odbywa. Rzecz jasna po odejściu od komputera
spotykam już tylko osoby, które straciły na bitcoinie albo za chwilę stracą.
W ogóle mnie nie dziwi, że doniesienia o upadających
giełdach, gdzie trzeba "zaparkować" swój portfel już nie są tak chętnie
nagłaśniane. Albo historie ludzi, którzy zainwestowali w sprzęt do wyliczania
tego cudownego dobrobytu - przy "rosnącej trudności" - jakoś nie mogą
wyjść nad kreskę. O nich się nie mówi bo bitcoin to złoty biznes - dla
wszystkich!
Uśmiecham się szeroko z politowaniem kiedy widzę, że ten cudowny
środek kosztuje już ponad 4000$ i chętnych na utratę pieniędzy na kolejnym
balonie nie brakuje. Przyznaję, że trochę czekam na moment kiedy
najpopularniejsza fraza w wyszukiwarce
to "pump and dump" - to będzie nowe doświadczenie dla większości.
Rodzicom i osobom o odpowiedzialności większej niż za
bałagan w swoim pokoju polecam wykresy Groclinu, który ponownie wrócił do
taniości w swoim 4-letnim cyklu. Po ekspresowej analizie polskiego śmietnika
ciężko jest znaleźć coś ciekawszego.
Pszenica i kakao to też walory, które bitcoinowym inwestorom
kojarzą się tylko ze śniadaniem, a ludziom, którzy coś faktycznie w życiu
zarobili ze solidną inwestycją. Nawet złoto, które od lat poruszało się w
trendzie bocznym - ma ochotę za chwilę przekroczyć 1300$ i tym samym rozpocząć
nowy trend.