Spółka-widmo o wielkości może 8mln zł EC Będzin zyskała dzisiaj na popularności po tym jak ktoś zauważył, że notowania trupa wzrosły o ponad 1000% w przeciągu miesiąca. Przyczyna? Podobno insider trading – tak podejrzewa większość niezorientowanych.
Osoby obecne na rynku kapitałowym w Polsce, dalej nazywanym Śmietniskiem wiedzą doskonale, że prawdziwa przyczyna leży dużo, dużo dalej i dużo głębiej.
W mafii obowiązuje taka zasada, że mafii nie ma. Dlatego kiedy „mały machlojek” wychodzi na wierzch to od razu wszystkie osoby zainteresowane podnoszą alarm. Z mediów wynika, że najmocniej zainteresowane tematem są, naturalnie, KNF, zarząd GPW, zarząd spółki. A z racji zbliżających się wyborów nawet sam Pan Premier. Oni na pewno do żadnej mafii nie należą bo stoją na straży prawa i porządku. Poza tym żadnej mafii nie ma.
Na dowód tego twierdzenia można wejść na stroną KNF, która periodycznie ostrzega dla biednej i niezorientowanej publiczności, że spółka taka i taka jest podejrzana, że ktośtam prowadzi działalność niezgodną z prawem bankowym lub innym. Robią to „w myśl ustawy” i bez zlecenia, bo przecież nie można sobie takiego ostrzeżenia kupić. Nie można również kupić sobie abonamentu, żeby na taką listę nie trafić.
Gdyby jednak ktoś wątpił w to, to opinia nadzoru zamyka z
miejsca działalność nieszczęśnika, a sprawa jest podobno kierowana do
prokuratury lub nie. Jedno jest pewne - nigdy się biedna i niezorientowana
publika nie dowie, czy ostrzeżenie było słuszne czy nie. Z pewnością nie dowie
się też, czy i kto takie ostrzeżenie zamówił i czy może jakiegoś abonamentu nie opłacił. A jak wiadomo takiego nie ma, bo to byłaby mafia.
Najlepszym przykładem na to, że wszystko na Śmietnisku odbywa się zgodnie z zasadami i na odpowiednim poziomie był, ukochany przez wielu, kultowy wręcz Petrolinvest, któremu co roku i przez 20lat(!) tryskała ropa. Prawdziwa lub nie, nieistotne. Istotne jest to, że z całą pewnością raporty i audyty były prawidłowe, bo takie rzeczy są badane przez (niezależnych lub nie) audytorów.
Ale to historia. Na Śmietnisku nadal notowane są spółki, które prowadzą na przykład działalność inwestycyjną (lub nie) z zamiarem zostania bankiem! Taki jest Masterplan zarządu FON czy tam Atlantis? Nie! Elkop? Nieważne. Ważne, że takim prawdziwym bankiem, takim za miliard prawdziwych, polskich, nadzorowanych złotych.
Ale są też historie z happy endem! Bo przypomniała mi się taka spółka ze Śmietniska, gdzie akcjonariusze potracili miliony. Pewnie nikt o niej słyszał, nawet KNF, który dopuścił ją do obrotu na GPW. Pan Krawczyk z PSW Capital po dziesięciu latach w końcu został skazany! Zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie (sygn. akt II K 174/17) dostał kilka tysięcy zł kary!
Ale to było dawno, a osoby odpowiedzialne za nadzór już tu nie pracują, albo nigdy nie pracowały.