4 maja 2021

Bitcoin madness 2021

Dlaczego nie chce mi się pisać tego bloga? Odpowiedź jest bardzo prosta - to spółki dywidendowe. Z wyjątkiem 2020, który okazał się szczególnie skromny w tym względzie, o tyle 2021 okaże się rekordowy. Przy okazji rekordowe są też zyski z doważania spółek, które w zeszłym roku oferowały takie promocje jakie nie zdarzają się częściej niż raz na dekadę!

PZU po 20zł, Grupa Azoty po 20zł. To jest jeszcze nic bo nasz narodowy przewoźnik PKP Cargo kosztował momentami poniżej 10zł, osiągając kapitalizację równą wartości samych węglarek, które posiada. Ze SSP ta będzie czarnym koniem najbliższej dekady, analogicznie do wyprzedaży na JSW z 2015 roku.

Polskie śmietnisko aż roi się od okazji. Ostatni raz, kiedy obserwowano takie otoczenie na GPW to jej prezesem był Wiesław Rozłucki. Nie brakowało też głośnych debiutów i skandalicznych awansów do wig20, jakimi nazywam takie scam-balony jak CD Projekt czy Allegro. Dołożenie Mercatora nazywam z kolei celowym działaniem na szkodę indeksu. Epidemia w końcu udowodniła, że zasady doboru spółek są upośledzone i nie kapitalizacja, ani obrót powinien o tym decydować. W Polsce nawet FON mógłby wejść do wig20, gdyby Patro zrealizował swój inżynieryjny master-plan.

Patrząc szerzej na szkodę ale już dla ludzkości można nazwać zbiorowy idiotyzm obserwowany na bitcoin czy innych kryptowalutach. Człekokształtni spekulanci w owczym pędzie, szukający zarobku gdziekolwiek kupiliby nawet ciąg przypadkowych liczb jaki oferuje π (pi). Z tą samą trudnością i na tej samej zasadzie można kupować wirtualne czołgi w jakiejś internetowej grze. Tylko, że nawet one mogłoby mieć większą, niezerową wartość, jeśliby uznać, że daje to jakąś przewagę nad przeciwnikiem, a zysk byłby "powtarzalny i przewidywalny".

Tulipany też kosztowały kiedyś tyle, co villa nad wielkim kanałem w Amsterdamie. Zatem 50k$ to też jeszcze nie jest ostatnie słowo tego scamu stulecia. Bitcoin historia zapamięta jako "weapon of mass destruction", tak jak kiedyś nazwał ETFy Warren Buffet. Czy oczy się otworzą po kolejnym, wyczekiwanym upadku jakiejś kolejnej giełdy, gdzie trzeba "zaparkować" portfel i nigdy go nie odzyskać? Czas pokaże.