8 września 2013

Kochani, nic się nie stało



Zamiast o rzeczach istotnych będzie znowu o OFE. Zaskakujący jest poziom niewiedzy i niezrozumienia problemu nawet wśród ludzi, którzy uważają się za wykształconych, dlatego dzisiaj cała logika OFE zostanie bardzo łopatologicznie wyłożona.

Wyobraźmy sobie, że OFE to nasz dobry Wuja, który kiedyś przekonał nas przy wódce, żebyśmy pożyczyli mu swoje oszczędności, bo on zna genialny sposób na ich pomnożenie. Wuja, wbrew powszechnemu przeczuciu każdego z Was, miał całkiem dobry pomysł, ale poszedł z naszymi pieniędzmi do złych ludzi. Wuja zainwestował część naszych środków w obligacje pewnej upadającej firmy, nazwijmy ją w skrócie RP. Minęło trochę lat i zaczęło się klarować, że RP nie odkupi od niego tych obligacji, więc Wuja został z nic niewartym papierem w spodniach.

Teraz do historii dopisujemy kolejną postać, która odegra bardzo ważną rolę. Wielki Skarbnik, manager firmy RP, dogadał się z Wujem, że pieniędzy mu nie odda za obligacje RP, ale w zamian da mu udziały w drugiej upadającej firmie – ZUS. W ten sposób, jak można łatwo wywnioskować, Wuja nie został jeszcze skrócony o głowę, ale też nie zrobił żadnego biznesu.

Można by powiedzieć, że dzisiaj de facto nic się nie stało. Wuja przecież utopił Wasze pieniądze już na starcie. Dobry interes za to zrobił Wielki Skarbnik, który wziął pieniądze od Wuja i ma mocno obniżone zadłużenie w firmie RP, w której pracuje. Wy niechcący staliście się udziałowcami w jeszcze większej firmie, gdzie nigdy nie było pieniędzy, a która żywi się właśnie takimi transferami. Dobranoc.


Takie kwestie jak więziennictwo, przymusowość i działalność kryminalna zostały celowo pominięte.