7 marca 2014

Ukraina: nieznane liczby



Czy policzył ktoś ile helikopterów znajduje się codziennie na stronie głównej TVN24? Czy ktoś policzył ile karabinów można zobaczyć w ładnym kadrze na stronie głównej Wirtualnej Polski? Media lubią liczby i podają je ze szczegółami – ja też lubię liczby.

Ostatnio było o hrywnie, to teraz dla odmiany przyjrzymy się notowaniom obligacji rządowych Ukrainy. Oprocentowanie obligacji opiewających przykładowo na 1mld $ przed rozpoczęciem teatru wynosiło 6%. Teraz, po rozpętaniu „wojny” za ten sam papier można dostać 35%, pod warunkiem, że ten stan utrzyma się do czerwca, kiedy bank Ukrainy będzie musiał je wykupić. Napiszę to jeszcze raz, choć każdy powinien rozumieć już za pierwszym razem: oznacza to dodatkowe 350mln dolarów dla właścicieli obligacji. Jeśli jeszcze nie masz ich w portfelu to masz sporo do nadrobienia, nawet, jeśli oprocentowanie miałoby spaść - przynajmniej zarobiłoby się na wzroście ich ceny.

Dalej - jeżeli to nie robi wrażenia, to może większe zaufanie budzi spółka Naftogaz – powiedzmy odpowiednik naszego PGNiG, z którego obligacji o wartości 1.6 mld $ można wyciągnąć 37%. Nieźle, tylko wykup jest we wrześniu, a do tego czasu to będzie przecież nuklearny koniec Świata.

Jeżeli jakimś cudem to przetrwamy to czeka nas naprawdę przyjemny strumień pieniędzy, bo narodowy bank Ukrainy będzie nam płacił dwa razy w roku 14.25% z samego kuponu(!) od obligacji, które właśnie uplasował na rynku (1.6 mld $). Kto mógł być tak naiwny, żeby je obrać? Podobno tylko dwa podmioty się po nie zgłosiły, a to głuptasy!