Czy policzył ktoś ile helikopterów znajduje się codziennie
na stronie głównej TVN24? Czy ktoś policzył ile karabinów można zobaczyć w
ładnym kadrze na stronie głównej Wirtualnej Polski? Media lubią liczby i podają
je ze szczegółami – ja też lubię liczby.
Ostatnio było o hrywnie, to teraz dla odmiany przyjrzymy się
notowaniom obligacji rządowych Ukrainy. Oprocentowanie obligacji opiewających
przykładowo na 1mld $ przed rozpoczęciem teatru wynosiło 6%. Teraz, po
rozpętaniu „wojny” za ten sam papier można dostać 35%, pod warunkiem, że ten
stan utrzyma się do czerwca, kiedy bank Ukrainy będzie musiał je wykupić.
Napiszę to jeszcze raz, choć każdy powinien rozumieć już za pierwszym razem:
oznacza to dodatkowe 350mln dolarów dla właścicieli obligacji. Jeśli jeszcze
nie masz ich w portfelu to masz sporo do nadrobienia, nawet, jeśli
oprocentowanie miałoby spaść - przynajmniej zarobiłoby się na wzroście ich
ceny.
Dalej - jeżeli to nie robi wrażenia, to może większe
zaufanie budzi spółka Naftogaz – powiedzmy odpowiednik naszego PGNiG, z którego
obligacji o wartości 1.6 mld $ można wyciągnąć 37%. Nieźle, tylko wykup jest we
wrześniu, a do tego czasu to będzie przecież nuklearny koniec Świata.
Jeżeli jakimś cudem to przetrwamy to czeka nas naprawdę
przyjemny strumień pieniędzy, bo narodowy bank Ukrainy będzie nam płacił dwa
razy w roku 14.25% z samego kuponu(!) od obligacji, które właśnie uplasował na
rynku (1.6 mld $). Kto mógł być tak naiwny, żeby je obrać? Podobno tylko dwa
podmioty się po nie zgłosiły, a to głuptasy!