Dzisiaj przeczytałem wypowiedź „eksperta rynku paliw”, który przestrzega przed wzrostem cen benzyny na stacjach. Uzasadnienie tych słusznych przepowiedni jest jednak potwierdzeniem, że ten biedny człowiek został zbyt mocno doświadczony za poprzedniego ustroju, bowiem według jego ekspertyz największym problemem są spekulanci – to oni są odpowiedzialni za wzrosty na giełdach.
Jak to jest z tą spekulacją?
Kiedy mowa o rosnącej cenie baryłki, której wysoki poziom
wpływa negatywnie na gospodarkę – wtedy winni są spekulanci, którzy wykonują
swoją pracę – urealniają ceny na rynku. Kiedy cena kukurydzy właśnie osiąga
nowe dna i wyceniana jest w tej chwili na poziomach widzianych ostatnio w 2010r
– to spekulanci nie są winni. To wtedy jest zasługa dobrych plonów. Oczywiście,
jeżeli cena kukurydzy dalej spadnie poniżej poziomu rentowności i zagrozi
producentom – wtedy już to będzie wina spekulantów, w żadnym wypadku dobrym plonom
i dużym zapasom.
Ci sami biedni ludzie potrafią wywnioskować nawet, że kiedy
spekulanci wyprzedają obligacje krajów z upadającymi gospodarkami – wtedy są
nawet odpowiedzialni za to, że te kraje mają wysokie odsetki do spłaty! To wina
rynku, nas graczy, że wieloletni niezbilansowany budżet jakiegoś
socjalistycznego kraju doprowadził do tego, że obligacje mają śmieciowe ratingi
i niskie ceny.
Raz na zawsze Ci eksperci ze ślepej kiszki powinni sobie
zapamiętać, że spekulanta nie interesuje czy cena rośnie czy spada – ma zarobić
na ruchu cen. Jeżeli cenom ropy zagraża wojna w okolicach Iranu to winni są
politycy, wojskowi, wyborcy itd – z całą pewnością nie uczestnicy rynku.